Self-care bez Instagramowych filtrów: jak dbać o siebie, nie bankrutując. (Bo czasem wystarczy koc, książka i kubek herbaty).
Self-care: co to właściwie znaczy? Jeśli Instagram ma być wyrocznią, to self-care oznacza kąpiele w płatkach róż (które potem trzeba sprzątać), maseczki z jednorożca (bo zwykła z błota już nie działa) i wypady na Bali co drugi weekend (gdzie oczywiście musisz zrobić zdjęcie z kokosem, żeby udowodnić, że żyjesz). Brzmi świetnie, prawda? Problem w tym, że …